Rozmawiałam z Sebastianem z Zakopower, kiedy byłam w Polsce w listopadzie.
Niedawno pojechaliście i graliście w Chinach. Jak to się stało?
Po naszym poprzednim koncercie na zakończenie targów EXPO 2010 w Szanghaju zostawiliśmy po sobie bardzo dobre wrażenie. Nasz koncert spodobał się kilku organizatorom, Ambasada Polska w Pekinie również zebrała pozytywne recenzje naszego koncertu, była więc podstawa do planowania kolejnych występów w Chinach. Przy wielkiej pomocy Ambasady i Instytutu Adama Mickiewicza udało nam się zainteresować naszą muzyką organizatorów wielkiego festiwalu „Meet in Beijing Arts Festival”. Dostaliśmy zaproszenie i w ramach tego wydarzenia zagraliśmy na bardzo prestiżowym Strawberry Music Festival i Waves Music Festival.
A to było tak, że z każdego kraju oni zapraszali zespoły?
Tak, z wielu krajów. To jest międzynarodowy festiwal, więc mieliśmy okazję poznać artystów z różnych stron świata.
Jak Wam się podobały Chiny?
To była dla nas bardzo ciekawa przygoda. Oprócz Pekinu graliśmy w Xining i Lanzhou czyli miastach prowincjonalnych, oddalonych od stolicy. Gdzie różnice między Europą a Chinami widać jeszcze wyraźniej. Pekin a tym bardziej prowincja to zupełnie inna kultura, inni ludzie, inne podejście do człowieka, inne jedzenie, inne powietrze, wszystko jest inne i bardzo ciekawe.
Co do samych koncertów to byliśmy bardzo dobrze przyjęci przez tamtejszą publiczność. Byłem tym bardzo zaskoczony, przecież śpiewamy w języku zupełnie dla nich niezrozumiałym. Natomiast okazało się, że to nie jest żadną przeszkodą, bo świetnie na naszą muzykę reagowali. Co więcej reagowali w takich momentach, w których ja bym sobie tego, jako muzyk życzył, czyli w momentach ważnych muzycznie, na solówkach, we fragmentach energetycznych, gdzie rzeczywiście było dużo emocji i miejscowa publiczność te wszystkie fragmenty świetnie wyczuwali. Byłem tym bardzo zaskoczony. Nauczyliśmy się jednej naszej piosenki po chińsku, była to dla nich niesamowita niespodzianka. Podsumowując to było bardzo udany i ciekawy dla nas wyjazd pod każdym względem.
Na pewno w Japonii też będzie tak samo!
Tak, wiem, że tam ludzie są bardzo otwarci na muzykę. Japończycy uwielbiają jazz, uwielbiają muzykę klasyczną, więc to bardzo muzykalny naród. Jeszcze jedna rzecz mnie zaskoczyła w Chinach. Prowadziliśmy warsztaty muzyczne, pokazywaliśmy Chińczyków jak grać na podhalańskich instrumentach jak śpiewać i nie spotkaliśmy ani jednego człowieka, który nie miałby słuchu. Wszyscy śpiewali czysto, to było dla mnie niebywałe. Myślę, że wschodnia część świata jest bardzo uzdolniona muzycznie. (śmiech)
BOSO
Już dużo koncertujecie za granicą. Czy myślicie o karierze międzynarodowej, o śpiewaniu, pisaniu tekstów po angielsku?
Jeżeli by była taka potrzeba, to czemu nie. Oczywiście, że tak. Aczkolwiek nie wiem, czy tłumaczenie naszych utworów jest aż tak istotne. Bo muzyka to emocje i mam dobry przykład po koncertach w Chinach, że ludzie nie wiedzieli o czym śpiewamy, a mimo tego potrafili świetnie się bawić, te emocje odbierali zupełnie w prawidłowy sposób. Muzyka jest językiem międzynarodowym, nie trzeba tu koniecznie skupiać się na tekście, aczkolwiek, on też jest ważny więc lepiej jest jak się go rozumie niż jak się nie wie, o czym kto śpiewa. My jesteśmy otwarci, jeżeli przyjdzie potrzeba, jeżeli dojrzejemy do tego, dlaczego nie? Możemy śpiewać po angielsku.
Czy kiedyś byłeś w Japonii?
Nie, nigdy nie byłem w Japonii. Powiem szczerze, że jest to moje wielkie marzenie, żeby pojechać do tego kraju. I jeżeli nie pojadę tam grać, to na pewno wybiorę się na wakacje.
A co chciałbyś zrobić, zwiedzać kiedy pojedziesz do Japonii?
Najbardziej co mi fascynuje to jest kuchnia japońska, szczerze mówiąc. (śmiech) Poza tym, to piękny kraj, no i są góry. Ja pochodzę z gór, więc na pewno chciałbym pojechać do Hakuby, czy do Sapporo, tam gdzie była olimpiada, gdzie odbywają się co roku zawody puchar świata w skokach narciarskich. Jestem wielkim kibicem skoków narciarskich, więc na pewno bym te rejony odwiedził. A poza tym, jest to na pewno kawał ciekawego kraju, o ciekawej i długiej historii, którą my tutaj w Europie nie do końca znamy i którą chętnie bym zgłębił.
A oprócz sushi, masz coś ulubionego czy wspomnienie związane z Japonią?
Miałem tego kolegę, Yoshiho Umeda, który mieszkał w Polsce. Niestety już nie żyje. Dane mi było spotkać go na mojej drodze. Był wspaniałym człowiekiem, więc mam same dobre skojarzenia jeżeli chodzi o Japończyków.
Robicie bardzo unikalną, oryginalną muzykę. Kiedy założyliście zespół, już miałeś taki styl na myśli?
Chciałem eksponować tradycję miejsca, z którego pochodzę. Pochodzimy z gór, z Zakopanego. Tam jest specyficzny folklor, bardzo oryginalny, którego nigdzie indziej nie można spotkać na świecie, więc kiedy stworzyłem zespół Zakopower, chciałem jak najwięcej tego folkloru w tym naszym graniu przemycić. A przy tym nie chciałem, żeby to była muzyka, czysto stricte folklorystyczna, tylko żeby mieszanką muzyki, kultury Podhala z nowoczesnymi brzmieniami i nurtami we współczesnej muzyce. Przyznam nieskromnie, że wyszła z tego bardzo ciekawa propozycja muzyczna. Myślę że dzięki naszej muzyce udało nam się zwrócić uwagę wielu osób na góralską muzykę folklorystyczną w Polsce. Uważam, że nie ma większego bogactwa dla nas niż nasza kultura ludowa. Ona nas wyodrębnia od reszty świata, ona nas czyni nas narodem oryginalnym. Wobec tego, zawsze kładę nacisk na to, żeby ją eksponować i pielęgnować.
Czym jest dla Ciebie kultura góralska? Czy dużo się różni z taką zwykłą kulturą polską?
Różni się. Jest strój, ubranie góralskie, bardzo oryginalne, którego nigdzie indziej nie spotkamy. Są zwyczaje, jest gwara, jest muzyka, jest taniec, więc na pewno jest to coś niezwykłego, czego nie spotkamy gdzie indziej. Aczkolwiek Polska w ogóle folklor ma bogaty, bo każdy region w Polsce ma swój odrębny folklor i każdy region jest inny. Myślę, że takim najbardziej dynamicznym miejscem jeżeli chodzi o rozwój folkloru, jest właśnie Podhale, są góry.
GALOP
Czy ktoś Cię inspirował do muzyki?
Pochodzę z rodziny, która ma mocne tradycje muzyczne. Mój ojciec gra na skrzypcach, brat, więc to było zawsze blisko mnie i miałem kontakt z muzyką od dziecka. Tak to funkcjonuje na Podhalu, często są to rodzinne tradycje.
Czyli już od małego nauczyłeś się grać na instrumentach?
Uczyłem się grać na skrzypcach od małego, od 7ego roku życia. Na innych instrumentach nauczyłem się grać później, ale skrzypce były te pierwsze, na których zacząłem grać. Inne instrumenty tu mam na myśli instrumenty pasterskie, typowe dla regionu skalnego Podhala, czyli dudy podhalańskie, czy fujarki. Oczywiście od dziecka też śpiewałem po góralsku.
Wcześniej studiowałeś architekturę. I jednocześnie grałeś, tak?
Tak, studiowałem i grałem. Co prawda, mój zespół Zakopower powstał już po skończeniu studiów, natomiast w trakcie studiów jeździłem z kolegami muzykantami, graliśmy muzykę góralską w różnych miejscach. Dużo podróżowaliśmy za granicę, cały czas byłem w ruchu. Ale na szczęście czas na studia też znalazłem.
Tak, studiowałem i grałem. Co prawda, mój zespół Zakopower powstał już po skończeniu studiów, natomiast w trakcie studiów jeździłem z kolegami muzykantami, graliśmy muzykę góralską w różnych miejscach. Dużo podróżowaliśmy za granicę, cały czas byłem w ruchu. Ale na szczęście czas na studia też znalazłem.
Projektujesz dom na Podhalu?
Tak, projektuję. Zaprojektowałem kilka domów, które stoją w Zakopanem. Domy te są osadzone w stylistyce regionu, czyli w stylu zakopiańskim. Jest to typowe budownictwo dla skalnego Podhala, budownictwo drewniane, bardzo oryginalne. Aczkolwiek staram się je modernizować. Do oryginalnego, tradycyjnego budownictwa wprowadzać nowoczesne elementy, tak jak szkło, beton, ale zachowując tą tradycyjną linię charakterystyczną dla architektury góralskiej.
Czy takie myślenie projektowania ma wpływ na twoją twórczość?
Tak, myślę, że w ogóle muzyka i architektura są bardzo ze sobą powiązane. To są bardzo zbliżone dziedziny sztuki i świetnie się uzupełniają. W obu tych dziedzinach mamy do czynienia z improwizacją, podobny jest proces twórczy. Ktoś kiedyś powiedział, że architektura to jest muzyka zastygła w krajobrazie i myślę, że to jest bardzo trafne określenie. Zarówno architektura jak i muzyka nie lubią przegadania, nie lubią jak jest za dużo. Zbyt dużo dźwięków sprawia że muzyka staje się mniej strawna. Podobnie w architekturze, jak za dużo się dzieje, bryła jest przesadzona, jest przegadana to też nie robi dobrego klimatu. Absolutnie więc architektura i muzyka mają ze sobą bardzo dużo wspólnego.
A czym jest dla Ciebie muzyka?
Muzyka to moje życie. Poświęcam temu większość czasu. Kocham to robić, jestem wielkim szczęściarzem, bo robię to, co kocham.
Jak wygląda proces twórczy?
Pierwsze tworzą się kompozycje, potem dopiero pisze się do nich tekst. Na końcu po wielu próbach spotykamy się w studio nagrań. Tak naprawdę piosenki tam przyjmują ostateczną formę..
Zakopower jest jeden z najbardziej znanych zespołów. Czy życie jest trudniejsze, kiedy jesteście tak bardzo znani?
Ma to swoje dobre i złe strony, jak wszystko w życiu. Czasem to pomaga, czasem człowiek jest zmęczony i chciałby pobyć gdzieś sam ze swoimi myślami, chciałby być incognito, ale nie jest to możliwe. Natomiast ja nie narzekam, nigdy nie spotkały mnie żadne przykrości w związku z rozpoznawalnością. Przyzwyczajam się do tego i jakoś daję sobie radę.
Dziewczyna o perłowych włosach
Czy już zaczęliście przygotowywać następną płytę?
Tak. W tej chwili pracujemy nad nową płytą, która ukaże się w przyszłym roku. Trudno mi powiedzieć jak ona będzie do końca wyglądała. Na pewno będzie inna niż to, co do tej pory prezentowaliśmy. Chcemy kilka rzeczy zmienić, chcemy ją nagrać w zupełnie w inny sposób, ale jest zbyt wcześnie, by cokolwiek o tym mówić. Nasze koncepcje mogą się jeszcze zmienić na tym etapie.
Jakie 3 płyty zabrałbyś na bezludną wyspę?
Myślę, że byłyby to płyty jazzowe. Na pewno Coltrane, na pewno byłaby to płyta Zbigniewa Sejferta, wybitnego polskiego skrzypka jazzowego i myślę, że któraś z płyt Milesa Davisa. Lubię muzykę jazzową, bo jest to muzyka, która rozwija mnie jako muzykanta, jako muzyka, coś wnosi do mojego życia. Poza tym jest to muzyka wolna bardzo, a ja bardzo sobie taką wolność w muzyce cenię.
Serdecznie dziękuję za rozmowę!!!
***********************************************************
最後まで読んでくださってありがとうございます♪
にほんブログ村
にほんブログ
Tak, projektuję. Zaprojektowałem kilka domów, które stoją w Zakopanem. Domy te są osadzone w stylistyce regionu, czyli w stylu zakopiańskim. Jest to typowe budownictwo dla skalnego Podhala, budownictwo drewniane, bardzo oryginalne. Aczkolwiek staram się je modernizować. Do oryginalnego, tradycyjnego budownictwa wprowadzać nowoczesne elementy, tak jak szkło, beton, ale zachowując tą tradycyjną linię charakterystyczną dla architektury góralskiej.
Czy takie myślenie projektowania ma wpływ na twoją twórczość?
Tak, myślę, że w ogóle muzyka i architektura są bardzo ze sobą powiązane. To są bardzo zbliżone dziedziny sztuki i świetnie się uzupełniają. W obu tych dziedzinach mamy do czynienia z improwizacją, podobny jest proces twórczy. Ktoś kiedyś powiedział, że architektura to jest muzyka zastygła w krajobrazie i myślę, że to jest bardzo trafne określenie. Zarówno architektura jak i muzyka nie lubią przegadania, nie lubią jak jest za dużo. Zbyt dużo dźwięków sprawia że muzyka staje się mniej strawna. Podobnie w architekturze, jak za dużo się dzieje, bryła jest przesadzona, jest przegadana to też nie robi dobrego klimatu. Absolutnie więc architektura i muzyka mają ze sobą bardzo dużo wspólnego.
A czym jest dla Ciebie muzyka?
Muzyka to moje życie. Poświęcam temu większość czasu. Kocham to robić, jestem wielkim szczęściarzem, bo robię to, co kocham.
Jak wygląda proces twórczy?
Pierwsze tworzą się kompozycje, potem dopiero pisze się do nich tekst. Na końcu po wielu próbach spotykamy się w studio nagrań. Tak naprawdę piosenki tam przyjmują ostateczną formę..
Zakopower jest jeden z najbardziej znanych zespołów. Czy życie jest trudniejsze, kiedy jesteście tak bardzo znani?
Ma to swoje dobre i złe strony, jak wszystko w życiu. Czasem to pomaga, czasem człowiek jest zmęczony i chciałby pobyć gdzieś sam ze swoimi myślami, chciałby być incognito, ale nie jest to możliwe. Natomiast ja nie narzekam, nigdy nie spotkały mnie żadne przykrości w związku z rozpoznawalnością. Przyzwyczajam się do tego i jakoś daję sobie radę.
Dziewczyna o perłowych włosach
Czy już zaczęliście przygotowywać następną płytę?
Tak. W tej chwili pracujemy nad nową płytą, która ukaże się w przyszłym roku. Trudno mi powiedzieć jak ona będzie do końca wyglądała. Na pewno będzie inna niż to, co do tej pory prezentowaliśmy. Chcemy kilka rzeczy zmienić, chcemy ją nagrać w zupełnie w inny sposób, ale jest zbyt wcześnie, by cokolwiek o tym mówić. Nasze koncepcje mogą się jeszcze zmienić na tym etapie.
Jakie 3 płyty zabrałbyś na bezludną wyspę?
Myślę, że byłyby to płyty jazzowe. Na pewno Coltrane, na pewno byłaby to płyta Zbigniewa Sejferta, wybitnego polskiego skrzypka jazzowego i myślę, że któraś z płyt Milesa Davisa. Lubię muzykę jazzową, bo jest to muzyka, która rozwija mnie jako muzykanta, jako muzyka, coś wnosi do mojego życia. Poza tym jest to muzyka wolna bardzo, a ja bardzo sobie taką wolność w muzyce cenię.
Serdecznie dziękuję za rozmowę!!!
***********************************************************
最後まで読んでくださってありがとうございます♪
にほんブログ村
にほんブログ